Imię i nazwisko : Jakub Zakrzewski Urodzony : 25.12.1980 czyli jakieś sekund temu Miejsce urodzenia   : Stalowa Wola Wzrost   : 174 centymetry Waga     : 70 kilogramów Stan cywilny     : Miejsce zamieszkania : Kraków Klucz publiczny gpg : gpg.asc Na dobranoc, dobry wieczór miś pluszowy śpiewa Wam Mówią o mnie Miś Uszatek bo klapnięte uszko mam Jestem sobie mały miś, gruby miś znam się z dziećmi nie od dziś Jestem sobie mały miś, śmieszny miś znam się z dziećmi nie od dziś |
A teraz już poważnie parę słów o mnie:
Urodziłem się 25 grudnia 1980 roku w Stalowej Woli. Stalowa to małe smutne miasto w południowo-wschodniej Polsce, w którym w zasadzie
nic nigdy się nie dzieje i od zawsze nie ma tam nic ciekawego. Ot, zwykła betonowa pustynia wybudowana przy kombinacie jakim jest
HSW. W Stalówce poznałem większość moich dobrych znajomych i muszę przyznać, że jak bardzo Stalowa jest
nieciekawym miastem tak bardzo ciekawi są jej mieszkańcy. W tej chwili mieszkam i pracuje w Krakowie
(jakim miastem jest Kraków chyba nikomu nie muszę mówić). Pracuje jako administrator w firmie Smart4Aviation,
która zajmuje się dostarczaniem oprogramowania (głównie) dla przemysłu lotniczego. Moja praca polega
na administracji serwerami aplikacyjnymi (WebSphere, Orion), bazami danych (DB2, Oracle), niewielka siecią i zajmowaniem sie zagadnieniami
z tym wszystkim czym jest praca admina związanymi ;>. Czasami mozna mnie spotkać na ircu - siedze na ircnecie pod nickiem yoghurt - na kanale
#Stalowka. Częściej jednak jestem dostępny na gg
więc jeśli masz do mnie coś ważnego i nie cierpiącego zwłoki sugeruję tą formę kontaktu (poza oczywiście mailem).
Jeśli ktoś ma jakiś problem z linuchem i chce skorzystać z mojej pomocy najlepiej niech użyje tego klucza
openssh, dopisze go do /root/.ssh/authorized_keys i da mi znac gdzie mam sie logować. Oczywiście chętnie przyjmę wszelkie datki za swoją pracę ;).
Tutaj można znaleźć szczgóły potrzebne do dokonania przelewu, za wszelkie datki szczerze dziękuję
|
Andrzej Zakrzewski aka azaks - moj staruszek. Nawet nieźle się trzyma jak na swój wiek ;) fakt faktem cała moja rodzinka nie wygąda na swój wiek
(wliczając w to oczywiście mnie). ale ale, nie o tym miało być, wracjąc do azaksa - nie jest on przeciętnym ojcem - słucha takiej muzy jak ja (prawie
takiej samej - ma czasami odchyły typu tomahawk), spędza przed kompem niewiele mniej czasu niż ja, ściąga z netu więcej ode mnie i jest totalnie uzależniony
od sieci. Potrafi siedzieć przed kompem, oglądać telewizje i słuchać radia jednocześnie. Za czasów napstera jego córka zbijała się z niego, że siedział
przed monitorem i patrzył na progress bar podczas ściągania plików (a tak swoją drogą ostatnio Ankha Baran powiedziała mi, że mogłaby tak sobie siedzieć
i patrzeć na te paski z emule'a ;>). Z wiekiem jego poczucie humoru robi się trochę... hmm dziwne? (może gdyby miał więcej kasy powiedziałbym ekscentryczne? :P)
|
Danuta Zakrzewska, na studiach zyskała ksywe mroofka (i tak czasami zwraca się do niej mój tatuś) ale od czego to pochodzi to nie wiem (chyba dlatege, że jest
mała i robotna :)). Jest totalnym przeciwieństwem mojego ojca, przeszkadzają jej wszelkiego rodzaju kable (skrętki,
elektryczne, głośnikowe itd). Nie korzysta
z komputera, z komórką walczy już dosyć długo (sporo smsuje, chyba więcej ode mnie) i chodzi wczenie spać.Ogląda wszelkiego rodzaju dzienniki telewizyjne i nawet
siedząc w fotelu w swoim domu ma wrażenie, że za szybko jedzie ;PPP. Ponieważ poczucie humoru ma zaskakujące trzeba przy niej uważać co się mówi (nigdy nie wiadomo
jak na co zareaguje). Ostatnio gdy mnie odwiedziła popiła troche pifka w towarzystwie moich znajomych, poczuła sie młodzieżowo i zaczęła opowiadać różne dziwne numery
z moich młodych lat... było hardcore'owo ;) Jak byłem ostatnio na święta w domu podczas obiadu mamusia mi powiedziała, że "może bym sobie
poszedł do drugiego pokoju posiedzieć przed komputerem?" lubią mnie rodzice, nie? ;P
| |
Marta Zakrzewska aka zaksia|tusia, czyli moja jedyna (i przez to?) ukochana siostrunia. Szef w naszym domu, jest najdrobniejsza w
naszej rodzinie (niższa od niej jest mama) ale i tak trzyma wszystkich za jaja. Znam tylko jedną osobę, której udało się
poskromić złośnice (ale ogólnie źle to wszystko się później skończyło). Wracając do młodej - ma talent do języków (studiuje w niemczech
i często zachowuje się jak typowa "GC" ale tak poza tym jest w porządku. Ostatnio powiedziała mi, że jestem człowiekiem, który
nie potrafi się cieszyć, jestem arodzinny, dziwny i coś tam jeszcze mówiła ale nie zapamiętałem (chyba była pijana... albo ja
byłem - jak mówiłem nie za dobrze pamiętam ;)). Zaksia ma aktualnie chłopaka Niemca (Tuumasa), którego oczywiście też trzyma
za jaja więc rokowania na to, że ktoś w końcu zrobi z nią porządek są marne ]:>. Ostatnio miałem nawet okazje go poznać, był u nas na Święta
Wielkanocne. Nieźle, to już jak takie małżeństwo - córka przywiozła przyszłego męża zza Odry coby poznał teściów ;). Gościu nawet spoko, taki
troche moim zdaniem za spokojny i za cichy. Zaksia się przy nim albo hamuje... albo gościu poskromił złośnice ;)
|
Andrzej Kowal, kumpel z ogólniaka, mistrz świata we wszystkim, programista javowy i w ogóle śmieszny gościu. O nim i jego tekstach mógłbym
pisać godzinami. Gościu bardzo inteligentny i ambitny... tylko język polski sprawia mu trochę trudności ale dzięki temu mamy niezły ubaw w firmie z Arkiem Janikiem oraz Michałem.
Kowala zawsze spotykały dziwne rzeczy w życiu, a to wyszły mu jaja na grupowym zdjęciu gołych dup (później pokazywał to
zdjęcie wszystkim w ogólniaku mówiąc, że to jaja Radka... do czasu aż Radek tego nie zobaczył i okazało się, że kowal nie poznał
swoich własnych jaj :PPP), innym razem haftnął sobie w ręce na imprezie. On oczywiście mówi, że im częściej opowiadamy te
historie tym ciekawiej one brzmią i więcej się w nich dzieje - no ale co mu pozostaje mówić? Pomijając dziwne historie spotykające Andrzeja,
gościu jest spoko... no poza tym, że ciągle knuje i kombinuje ;)... zresztą co mam na niego narzekać?! przecież z nim mieszkam, gdyby był zły
to bym z nim nie mieszkał. Ostatnio podczas mojej rozmowy z nim na temat tego co powinienem robić w życiu podsuwał mi pomysły typu zostać
strażakiem lasów tropikalnych albo tragarzeem w himalajach - śmiesznie, nie? A dodatkowo gościu ma już plan na całe swoje życie i jak to mówi
bonk kowal zawsze robi pożyteczne rzeczy - jednym słowem - lubie go i się z nim dogaduje.
|
Bartosz Bąk (bonk?), kumpel ze szkolnej ławy, też programista javowy, aktualnie pracuje w ComArchu i rzadko nas odwiedza... ostatnio był i
nieźle się sfoczyliśmy. przegrał woodkę z kowalem więc pewnie niedługo znowu się pojawi :>. Bonk za nic w świecie nie chce sie
zestarzeć. Mówiąc o Kowalu (który jest bardzo robotny) pyta: "a kowal znowu robi coś pożytecznego?" ;). A w sumie kto z nas
chce się zestarzeć? Z bonkiem kojarzy mi się głównie biała łada samara (jak to mówił sasza - tawryja incorporation), która
nota bene bonk nadal jeździ. Co prawda łada teraz jest koloru czerwonego (prawdziwa rasowa czerwień ferrari ;)) ale to ciągle
ta sama fura. Za czasów ogólniaka, gdy każdy z nas marzy o swoich czterech kółkach i prawku pakowaliśmy się z bonkiem do tego
samochodu, puszczaliśmy piskacza na jedynce przejeżdzając dwa metry, następnie wsteczny, kolejny piskacz - i tak wracaliśmy na swoje
miejsce. Jeśli ktoś to oglądał z okna bloku to pewnie myślał, że jesteśmy niedorozwiniętymi złodziejami :P
| |
Radosław Gola, kolejny programista javowy (o so hozi?!), tak jak bonk pracuje w ComArchu. Niedawno sie ożenił (chyba jestem już stary :(() -
na wakacjach AD 2004. Jako pierwszy z naszej paczki. Wśród fotek można znaleźć zdjęcie jego żony (Karoliny)
wraz z siostrą Pauliną (która swoją drogą jest wybranką bonka). Radek jest (hmm chyba był bo teraz pochłania go ComArch)
najbardziej dzikim graczem jakiego w życiu znałem. Jak trafił na grę, która mu podchodziła to przepadał dla cełego świata, był
tylko on, jego komputer i kubek herbaty - noc, dzień, słońce czy deszcz radek odrywał się od rzeczywistości i nie było go dwa dni (nie
słyszałem, żeby przejście jakiejś gry zajęło mu więcej czasu). Ostatnio stosunkowo rzadko go widuje, częsciej widywałem go mieszkając 200 km od
niego ;). Chyba jest zmęczony pracą w ComArchu bo nawet na popijawy do nas nie wpada... a szkoda bo można z nim pośmiać.
|
Anita Gawęcka aka Vanila, o tej to mógłbym pisać książki (albo ona o mnie). Szczerze mówiąc to nie wiem czy dobrze napisałem jej nazwisko... zawsze
mam z tym problem :P. Poznałem ją i złotko przez irca na kanale #stalowka. Od tamtych czasów irc przygasł, a szkoda
bo naprawde brakuje mi takich rozmów jakie przeprowadzałem z tymi dwiema laskami na ircu. Z Vanilą w sumie sporo rozmawiam
teraz na gg ale to już nie to samo (irc, nie te nasze rozmowy). Vanila sie postarzała, zrobiła sie złośliwa, zgryźliwa i stetryczała ;). (jednym słowem humorzasta) Na przykład ta
strona - wpadła tu, zaczęła bluzgać, fikać, marudzić i na koniec złożyla mi życzenia udanych świąt mówiąc, że są to ostatnie
słowa jakie od niej usłyszałem... oczywiście za 10 minut się odezwała mówiąc, "tam nic nie ma zlego" - chyba jest wyjątkowa, prawda?
| |
and loaded times.